Wiadomości
- 19 lipca 2024
Życie Szymona i jego rodziny runęło po dramatycznej diagnozie. Na leczenie chłopca potrzeba milion złotych...
Szymon to 14-latek z Cieszyna, który jeszcze na początku tego roku normalnie chodził do szkoły i intensywnie trenował ukochaną koszykówkę. Kilka tygodni później jego rodzice usłyszeli dramatyczną diagnozę: nowotwór pnia mózgu o wysokim stopniu złośliwości. Dziś jego codzienność to fizjoterapia, wsparcie psychologiczne, sprzęt ułatwiający funkcjonowanie… Dodatkowo trwają konsultacje zagraniczne i poszukiwanie jakiejkolwiek nadziei, jakiejkolwiek szansy… Pomóżmy Szymonowi wygrać najważniejszy mecz życia!
Szymon Paściak w połowie lutego złapał niewinnie wyglądającą infekcję. - Nie było to nic wielkiego i po paru dniach wrócił do szkoły oraz na treningi koszykówki. Z trudem, bo to spory wysiłek trenować 3 razy w tygodniu, do tego jeszcze mecze, czasem coś dodatkowo w weekend. Niestety po infekcji nie mógł wrócić do formy. Ucierpiała koordynacja, pojawiło się spowolnienie, syn nie nadążał za tempem gry. Trener zasugerował, że pewnie to jakiś niedobór, może anemia i zalecił wizytę u lekarza - wspomina mama Szymona, pani Anna.
Następnego dnia chłopiec był już na wizycie lekarskiej. Badająca go lekarka zauważyła niepewne reakcje neurologiczny i Szymon błyskawicznie trafił do szpitalu w Jastrzębiu-Zdroju.
- Sekwencji kolejnych dni nie zapomnimy już nigdy. To był film, w którym nie chcieliśmy grać. Coś absurdalnego i tak dalece obcego! W sobotę mieliśmy Szymka odebrać, ale nim zdążyliśmy wyruszyć, zaskoczył nas telefon ze szpitala z poleceniem, żeby przyjechać jak najszybciej - tylko tyle. Okazało się, że radiolodzy wykryli zmianę w obrazie mózgu Szymka - opowiada mama.
- Szymon trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie postawiona została ostateczna diagnoza: nowotwór pnia mózgu o wysokim stopniu złośliwości. I tak ruszyła karuzela, z której nie wysiedliśmy aż do dzisiaj. Po paru dniach z oddziału onkologicznego trafiliśmy na neurochirurgię, gdzie Szymek przeszedł biopsję. Niestety czuł się po niej bardzo źle. Nie był w stanie się położyć od zawrotów głowy. Siedział sztywno na krześle. Nie chciał mówić. Było mu ciągle niedobrze. Zaczął gorzej chodzić, potrzebował asekuracji. Choroba uderzyła w niego z całą mocą. Było to widać bardzo wyraźnie - wspomina pani Anna.
Wkrótce ruszyła radioterapia i chłopiec przez 6 tygodni jeździł z onkologii w Katowicach do Gliwic na naświetlanie. Nieznośny rytm. Zmęczenie, rozdrażnienie, wkłucia, wenflony. Nie tak powinno wyglądać dzieciństwo.
Kiedy ten koszmarny etap dobiegł końca, sytuacja okazała się na tyle dobra, że Szymon zdołał wrócić do szkoły. Chociaż jest bardzo dzielny, nic tu nie jest proste. Zmiany w wyglądzie przeszkadzają. Apetyt jest raz za duży (po sterydach), a raz zupełnie zanika. W związku z innymi lekami odporność jest mocno ograniczona i przyplątują się infekcje, które mają burzliwy przebieg i ciągną się znacznie dłużej niż normalnie. W pewnym momencie doszło do paraliżu nerwu twarzowego i prawa strona buzi odmówiła posłuszeństwa. No i to zmęczenie, które towarzyszy przeżywaniu nawet najbardziej wyczekiwanych momentów...
Szymon ma 14 lat, swoje urodziny świętował tuż po zakończeniu radioterapii w dzień pierwszej komunii świętej jego młodszej siostry. Ma swoje Lego-światy, które tworzy i rozbudowuje z wielką pasją. Ma swój dojrzały gust muzyczny, najbardziej ceni Pablopavo i Ludziki, no i klasykę - Beatlesów, Queen... Zna teksty, czuje rytm i vibe. Lubi górskie wycieczki, planszówki, uwielbia grać na komputerze i spędzać czas z kolegami. Ma swoje ulubione dania i miejsca w Cieszynie. Lubi swój świat wewnętrzny, domowy i szkolny. Jest bardzo wrażliwym i dobrym człowiekiem. Nikt tak czule nie głaszcze kota…
Szanse na leczenie oferowane w Polsce szybko się skończyły. Konsultacje i diagnostyka zagranicą (niezbędne do rozpoczęcia jakiejkolwiek nowoczesnej terapii) to koszt dziesiątek tysięcy złotych, a samo leczenie może kosztować setki tysięcy i więcej.
- Zbieramy środki na specjalistyczne badanie w niemieckim Heidelbergu. To właśnie tam zostanie powtórnie przebadany materiał z biopsji guza. To badanie ma być jedynie wstępem do kolejnych etapów leczenia Szymka, które nie są już możliwe w Polsce. Dzieci z DIPG (tak nazywa się jednostka chorobowa) mają szanse starać się o dostęp do badań klinicznych organizowanych przez wyspecjalizowane zagraniczne ośrodki. To łączy się jednak z olbrzymimi kosztami. Z dużymi i regularnymi wydatkami łączy się też codzienna rehabilitacja. Mocno wierzymy, że nasza historia będzie miała piękny i długi dalszy ciąg. Że życie okaże się silne. Z całego serca prosimy o pomoc w leczeniu Szymka. Będziemy niewyobrażalnie wdzięczni za każdą wpłatę. I wcale nie mniej za pozytywne myśli o nas i modlitwę! - apelują rodzice chłopca.
Zbiórka na rzecz Szymona Paściaka dostępna jest pod tym linkiem: https://www.siepomaga.pl/szymon-pasciak
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu cieszyn.news zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.