Jako pierwszy głos zabrał Adrian Zandberg, który odniósł się do porannych doniesień Onetu mówiących o zdarzeniu z Wrocławia. Portal ujawnił nagranie sprzed dwóch lat, na którym widać funkcjonariuszy policji katujących na śmierć 26-letniego Ukraińca w izbie wytrzeźwień.

- Polska policja jest instytucją, która wymaga zmiany nadzoru. Lewica chce powołania Centralnego Biura Monitorowania Policji, zatrudniającego osoby nie mające za sobą pracy w policji czy innych służbach mundurowych. Centrum, które będzie realnym i niezależnym - także od konkretnej większości parlamentarnej - sposobem na to, byśmy takich scen w Polsce nie oglądali - komentował Zandberg.

Głos zabrała także posłanka Anna-Maria Żukowska, według której zbliżających się wyborów nie można nazwać równymi i uczciwymi.

- Nie chodzi mi oczywiście o to, że głosy zostaną źle policzone przez komisje wyborcze. Zasiadają w nich przedstawiciele każdego z ugrupowań opozycyjnych - to kilkanaście tysięcy osób w całym kraju, także z ramienia Lewicy, które będzie sprawować pieczę nad tym, by ten proces przebiegał prawidłowo. Nieuczciwe jest jednak to, co dzieje się przed samym aktem głosowania - finansowanie kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, wspieranie jej przez spółki skarbu państwa w sposób jawny, acz wymykający się przepisom prawa. Spółki te puszczają oczko do wyborców publikując materiały, bilbordy, filmiki czy spoty na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. Na przykład fundacja PGNiG zainteresowała się wysokością wieku emerytalnego, chociaż nie jest to w zakresie jej kompetencji - wyjaśniała.

Poseł Przemysław Koperski z kolei mówił o kryzysie z nielegalnymi imigrantami i zamknięciu przez polski rząd granicy ze Słowacją. Wspominał o wydarzeniach z czasu pandemii, gdy pracownicy transgraniczni nie mogli dojeżdżać do pracy w Czechach.

- Dziś w nocy został dokonany kolejny zamach na osoby pracujące za granicą, tym razem na Słowacji. Zamknięto granice, wprowadzono kontrole, zablokowany został także ruch turystyczny - nielegalnym jest przekraczanie przejść właśnie turystycznych, będzie to uznane za łamanie prawa. Na Śląsku Cieszyńskim obawiamy się, że kolejnym krokiem będzie zamknięcie granicy polsko-czeskiej, a kolejnym wyprowadzenie nas ze strefy Schengen. Dlatego zachęcam do pójścia na wybory 15 października, by zatrzymać tę chorą narrację Prawa i Sprawiedliwości - przekonywał.

W Cieszynie obecna była także Magdalena Madzia, kandydatka na posłankę z naszego okręgu wyborczego, która mówiła o problemach trapiących samorządy.

- Zostały postawione w krytycznej sytuacji i zapędzone w pułapkę przez nieodpowiedzialną politykę rządu. Słyszymy na przykład o Ciechanowie, w którym urząd ograniczył czas pracy urzędników. Nie po to, by wprowadzić nasz pomysł 35-godzinowego tygodnia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, ale po to, by pracownicy mniej zarabiali. By móc wygospodarować pieniądze na realizację innych zadań - podkreślała.

Jako ostatni zaprezentował się kandydat do Senatu RP Konrad Gołota.

- Centralizacja, którą wprowadza rząd i ustawianie priorytetów sprawia, że miejsca w których żyjemy mają coraz więcej problemów. Przykładem jest choćby Cieszyn i jego teatr, który jest perełką architektury pilnie potrzebuje remontu za kilkadziesiąt milionów złotych. Ministerstwo rozdaje jednak pieniądze na pomniki Lecha Kaczyńskiego, a nie na takie obiekty. Od ośmiu lat Wisła i Ustroń czekają na uszczelnienie zapory w Czarnym, która daje bezpieczeństwo wodne tym miejscowościom, by mogły się rozwijać. Od Wód Polskich jednak nie mogą doczekać się inwestycji, bo podporządkowane są Prawu i Sprawiedliwości, które patrzy z perspektywy Warszawy. Te wybory będą o tym, o czym mówi wielu ludzi - że mają dosyć dzielenia, jątrzenia, nienawiści - zaznaczał.

Politycy odwiedzili nie tylko sklep "Społem" z cieszyńskimi kanapkami, ale też Izbę Tradycji - gdzie spotkali się z rusznikarzem Jerzym Wałgą - oraz stragany na Starym Targu. Rozmawiali też z mieszkańcami na ul. Głębokiej.

Pełne nagranie z konferencji można zobaczyć na Youtube: