Gorące tematy
- 16 kwietnia 2024
[WYWIAD] O Farerach i Polakach słów kilka. Rozmowa z Pól Arni Holmem z zespołu Hamradun
Pól Arni Holm to lider i współzałożyciel farerskiego zespołu Hamradun, który 20 lipca wystąpi na Słowiańskiej Nocy Folk Metalowej w Brennej. Chociaż będzie to pierwszy występ formacji w naszym kraju, to polska kultura nie jest obca naszemu rozmówcy. Porozmawialiśmy z nim o tym, co może łączyć obie nacje, a także o historii Wysp Owczych i promowaniu jej przez muzykę.
To będzie Wasz pierwszy występ w Polsce. Słyszałem jednak, że znasz kilku Polaków i mówili na Ciebie Paweł (śmiech). Łatwo było się z nimi dogadać?
Pól Arni Holm: Tak, mieszkałem w Kopenhadze od 2008 do 2012 roku - pracowałem jako stolarz w firmie duńsko-farerskiej. Współpracowaliśmy z Polakami i tak, mówili do mnie „Paweł” (śmiech).
Spędzaliśmy dużo czasu i myślę, że mieliśmy bardzo dobry kontakt. Nie sądzę, żeby była między nami tak duża bariera językowa. Niektórzy dobrze mówili po angielsku, niektórzy nie do końca, ale nie mieliśmy żadnych problemów.
Na Suðuroy (wyspie, na której mieszka Pól Arni - dop. red.) poznałem także Macieja Brencza. Był podróżnikiem i fotografem, odwiedzał Wyspy Owcze. Rozmawialiśmy o naszej kulturze i muzyce. Był bardzo uprzejmy.
Przeprowadziłem małe "śledztwo" na twój temat w mediach społecznościowych. Zauważyłem, że w 2015 roku jako zdjęcie profilowe na Facebooku ustawiłeś podobiznę Jana III Sobieskiego. Z czego to wynikało?
Tak, to było po atakach terrorystycznych (w Paryżu - dop. red.). Postanowiłem po prostu ustawić obraz Jana III Sobieskiego, obrońcy Wiednia. Ale Sobieski to też marka wódki, prawda?
Alkoholu nie piję, ale tak, to jedna z najbardziej popularnych w Polsce.
Tak, była swego czasu w naszych sklepach. Ale niestety, nie jest już sprzedawana na Wyspach Owczych. Nie wiem, dlaczego.
Myślę, że miłość do tego rodzaju alkoholu to jedna z tych rzeczy, które łączą Polaków i Farerów (śmiech).
Tak, to nas łączy (śmiech). Jesteśmy narodem, który lubi mocne alkohole, gdy jest okazja do świętowania.
Ale ok, porozmawiajmy o muzyce. To przykre, ale niestety kultura i historia Wysp Owczych nie są dobrze znane w Polsce i Europie. Czy przez muzykę staracie się promować te wartości?
Historia Wysp Owczych najczęściej sprowadza się do sag i legend, niestety nie mamy zbyt wielu spisanych źródeł historycznych. Materiały te najczęściej zalegają w bibliotekach, nie są atrakcyjny dla następnych pokoleń. Dzięki muzyce możemy sprawić, że te historie zyskają na wartości.
Farerskie podania często opowiadają o zmaganiach z rzeczywistością, o tym, jak trudne było życie. Myślę, że trzeba te kwestie przekazywać kolejnym pokoleniom - to stoi u podstaw naszego narodu, naszej tożsamości.
Polskie zespoły folk rockowe czy folk metalowe również śpiewają o dawnych czasach - o dawnej kulturze, religiach czy wierzeniach, by je promować. A jak to wygląda na Wyspach Owczych? Czy historie, o których śpiewasz w utworach takich jak Sneppan, Snæbjørn czy Jallgríms Kvæði są znane w Twojej ojczyźnie?
Myślę, że niektórzy je znają. Sneppan i Snæbjørn, o których wspominasz, to lokalne legendy z Suðuroy. Są często znane, ale tak naprawdę ludzie nie wiedzą, o co w nich chodzi.
Wiesz, przy całym współczesnym globalizmie młodzi ludzie mają tak wiele rzeczy, które mogą ich zainteresować. Dlatego ważne jest, by opowiadać naszą historię. Chociaż nie jestem fanem słowa "popularyzować", to właśnie to staramy się robić z tą dziedziną wiedzy przez naszą muzykę. Jeśli czegoś słuchasz, to się tego uczysz, a potem wykorzystujesz to w swoim życiu.
To dość istotne, że na Waszej stronie internetowej znajdują się angielskie tłumaczenia piosenek. Język farerski nie jest najłatwiejszym językiem na świecie.
Tak, ale śpiewamy po farersku, by zachować nasz język. Jesteśmy małym narodem - na wyspach żyje 55 000 osób posługujących się językiem farerskim, a może kolejne 15 000 żyje w diasporach w Danii i na całym świecie. Niewiele osób potrafi porozumiewać się w języku farerskim.
Rozmawiamy o inspiracjach do tekstów utworów, ale co z muzyką? Jakie zespoły najczęściej goszczą na Twojej playliście?
To trudne pytanie, bo słucham prawie wszystkiego (śmiech). Dorastałem z klasycznymi zespołami jak Megadeth, Iron Maiden, Metallica, Motorhead, ale tak naprawdę często słucham muzyki folkowej z Irlandii, Szkocji czy krajów skandynawskich, a nawet europejskich i środkowoeuropejskich. Lubię też black metal. Nie chcę się ograniczać do jednego gatunku, lubię różnorodność.
A jakie brzmienia usłyszymy na nadchodzącej płycie? Wydajecie ją w przyszłym miesiącu, to będzie trzeci album. Słyszałem już pierwszy singiel, jest cięższy niż jakikolwiek utwór na poprzednim wydawnictwie.
Tak, album będzie cięższy niż poprzednie, ale mamy też utwory, które mają nieco wolniejsze tempo.
Czy to album koncepcyjny?
Nie, ale nazywa się „Dziewięć nocy”. Odnosi się do Odyna, który dokonał poświęcenia na drzewie Yggdrasil przez dziewięć dni i dziewięć nocy, by poznać tajemnicę run i uzyskać mądrość. Album będzie więc mocno mitologiczny - mamy dziewięć utworów, plus jeden bonusowy. Dziewięć to bardzo magiczna liczba w mitologii północnej - mamy też dziewięć córek króla morza, dziewięć światów i tak dalej.
Ile nowych kawałków usłyszymy na żywo w Brennej?
Nie jestem pewien. Prawdopodobnie będziemy mieli godzinny występ, więc zagramy tyle, ile będziemy mogli. Ale chcemy też zagrać kilka starszych utworów.
Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć swoim polskim fanom?
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że przyjedziemy do Polski - jak mówiłem wcześniej, mam naprawdę dobry kontakt z Polakami, więc nie mogę się doczekać, aż po raz pierwszy zagram na żywo w tym kraju!
Dziękuję bardzo za rozmowę i do zobaczenia w Brennej!
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu cieszyn.news zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.